Galopujący postęp technologiczny oraz wywołane przez niego zmiany, to prawdopodobnie najczęściej komentowane zagadnienia współczesnego rynku pracy. Rozwijamy się technologicznie, co jak powszechnie wiadomo, wpłynęło także na kształt relacji międzyludzkich, na formy komunikacji i jakość naszej pracy. Powstały nowe formy zatrudnienia, poprzednie uległy modyfikacjom, niektóre zupełnie zanikają. Pracujemy inaczej, bez wątpienia.
Czy w związku z tym, zmianie uległ również sposób budowania wizerunku biznesowego? Niezależnie od branży coraz bardziej świadomie dbamy o to, jak jesteśmy postrzegani – nie tylko w sieci, ale też w kontakcie bezpośrednim. Dotyczy to zarówno osób początkujących, jak i tych, którzy szukają nowej ścieżki rozwoju. Ciemnogranatowy garnitur i standardowa „biznesowa prezencja” przestają wystarczać. Dziś liczy się autentyczność, odwaga i jakość, również w wyglądzie.
Zarówno dla młodych ludzi, dopiero wkraczających w świat biznesu, jak i dla wygłodniałych nowych ścieżek rozwoju – dostępnych jest wiele publikacji, szkoleń czy kursów z zakresu budowania „właściwego” wizerunku biznesowego. Jednak wyobrażenia o sukcesie możliwym do osiągnięcia wyłącznie w ciemnogranatowym garniturze zdają się już być niemalże archaiczne. Postęp technologiczny wpłynął także na nasze umysły. Na otwartość, na odwagę.
Coraz częściej podejmujemy się przedsięwzięć, które nasi rodzice uznaliby za szaleństwo lub marnotrawienie czasu. Jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu porzucenie stałej posady na rzecz postawienia własnych kroków w biznesie – wzbudzało lawinę reakcji od podziwu po salwy drwin. Dziś nikogo już nie dziwi jednoczesne wykonywanie wielu zadań czy nawet zawodów, rozwój i ciekawość nowości. Często także podejmowanie ryzyka. Odpowiedzialne, lecz wymagające odwagi, koniecznej do odniesienia sukcesu. Te właśnie cechy coraz częściej potajemnie „przemycamy” także do naszego wizerunku i takie wartości chcemy, aby widział w nas potencjalny parter biznesowy, przełożony czy przyszły pracodawca.
Stworzenie spójnego z nami, i przez to wiarygodnego wizerunku to trudna sztuka. Poza schludną prezencją częściej niż kiedyś sięgamy po ekstrawaganckie elementy stroju, wciąż szukamy tego, co stanie się naszą osobistą "wisienką na torcie". Co ciekawe, często tym ekstrawaganckim twistem stają się tatuaże. I dotyczy to także wizerunku zawodowego.
Tatuaże stały się bardzo popularne wśród osób, które wykonują wolne zawody, ale klientami salonów bywają coraz częściej managerowie wysokiego szczebla z różnych dziedzin biznesu. Dzieje się tak z prostego powodu – tatuaż jest także wyznacznikiem statusu materialnego.
Nie ma co ukrywać, tatuowanie się to nie jest tanie hobby. Posiadanie dobrego, jakościowego tatuażu to niemal tak jak noszenie na sobie dzieła wybitnego malarza. Duża praca taka jak tzw. rękaw (czyli zatatuowana powierzchnia ręki od szczytu ramienia aż po nadgarstek), wytatuowane w całości plecy, to często nie tylko wiele godzin pracy ale i spory wydatek. Wydatek, na który nie wszyscy mogą sobie pozwolić. Dlatego tatuaż staje się dziś na przekór zamierzchłym stereotypom - dobrem luksusowym!
Wszak nie każdego człowieka stać na to, aby zainwestować w swój wygląd kilka czy kilkanaście tysięcy złotych. A dobrze wykonany, kolorowy, rozległy tatuaż - to właśnie wydatek takiego rzędu.
Współcześnie wizyta w studiu tatuażu stanowi rodzaj SPA dla biznesman'ów – gdzie mogą odsapnąć, zdjąć krawat, poczuć trochę młodzieńczego rock’n’rolla. Jedni pojadą na strzelnicę, inni wybiorą się na imprezę. Jednak, gdy szukasz sposobu na wyrażenie siebie - często przygoda z tatuażem daje możliwość wyrażenia siebie i jednocześnie wypracowania zwyczaju dbania o czas dla siebie.
Do wykonania tatuażu… dajmy na to rękawa, potrzebna jest determinacja i konsekwencja. To wiele spotkań, które trzeba regularnie zaplanować.
Spotkań, które dają Ci argument, by znaleźć czas tylko dla siebie. I wyrobić rutynę także dbania o swoje ciało w domu. Świeży tatuaż wymaga pielęgnacji. Piękne efekty nie przychodzą bez pracy.
Tatuażem można komuś zaimponować, naprawdę. Nawet ludziom, którzy nie przepadają za ozdabianiem swojego ciała i sami by się na taki nie zdecydowali. Często patrzą z podziwem na posiadaczy tatuaży. Jest to często również wyznacznik statusu.
Jednak stać się tak może tylko w jednym przypadku. Jeśli tatuaż jest dobrej jakości. W przeciwnym razie, działa wręcz odwrotnie.
O gustach się nie dyskutuje, jednak o jakości już owszem. Dlatego warto zadbać aby ta ozdoba była faktycznie ozdobą, szczególnie w przypadku, gdy test tak trwała. Jest to inwestycja w siebie i nawet jeśli wydatek – to taki, który będzie cieszył bo jest „tylko dla mnie”.
Jeśli kolega będzie miał równie drogi zegarek – to czy odważy się na taki tatuaż? Czy inny kandydat będzie autentyczny, gdy będzie chciał przekonać rozmówcę, że konsekwentnie dąży do celu, kończy rozpoczęte projekty, nie boi się ryzyka i przy tym jest jeszcze całkiem fajnym człowiekiem, który ma też poza tymi pierwszymi cechami także odrobinę poczucia humoru i dystansu do siebie?